Wegańskie curry z wolnowara - z sosem z dyni i ryżem



Ha! U mnie wolnowarowe szaleństwo! Jesień jest wspaniała, ciepłe posiłki królują i ogrzewają dom, pięknie pachni, człowiek wraca zmęczony a tam już wszystko gotowe!
Wolnowar jako sprzęt sprawdził się w 100% A jako idea - że nastwaiam i "samo się robi" w 1000%! Ale dopiero sie rozkręcam, ucze ile czasu, kiedy nastawiać, na razie dania robie w ciągu dnia, aby obserwować....ale wolnowar to jest zdecydowanie moja kuchenna Miłość co do agd :)

Wegańskie curry z wolnowara - z dynią i ryżem - z wolnowara nareszcie curry wychodzi jak powinno- tzn. warzywa są jędrne, a sos pięknie się redukuje, jest gesty zawiesity, kremowy, przyprawy przenikają danie...
No przecież danie typu  curry potrzebuje swojego czasu. Ja dotychczas jak robiłam coś "ala curry" to w garnku, sos się zbyt szybko redukował, musiałam dolewać płynu, a warzywa były albo za trwarde albo - rozgotowane i na drugi dzień po podgrzaniu było już z nich tylko puree. Tutaj to co innego- nawet przez dwa, do trzeciego dnia na śniadanie- wszytsko jest nadal  strukturalne, a sos- poezja, prawie można go kroić. Gdy podgrzewałam danie na jedna porcję na patelni, to podlewałam mleczkiem roślinnym, a wtedy sos znów robił się aksamitny i było go na tyle by wytrzeć jeszcze talerz pysznym chlebkiem, albo bułką z dynią!




składniki:
6 marchwi
8 ziemniaków
400g dyni
2 papryki
2 cebule
(i proponuje dodać wszystkie resztki warzyw, które są w kuchni)
1 puszka mleczka kokosowego
3 łyżki oleju rzepakowego
200g ugotowanego brązowego ryżu (do dodania póżniej)
przyprawy:
pasta curry yellow (wegańska)
garam masala
czarny kardamon
sól








Nastawiłam wymieszane składniki na high na 4 godziny:



W piątej godzinie wolnowarowania dodałam ugotowany ryż (który miałam w lodówce, ale można dodać nieugotowany - wtedy trzeba więcej płynu ok 1 szklankę dodać do wolnowara i w ok 3 godznie dosypać surowy ryż).

Dynia wraz z mlekiem kokosowym utworzyła wspaniałą podstawę sosu, inne warzywa  się nie rozpadły, zostały zwarte i aromatyczne...Widać jak warzywa wypuściły własny sok, - to jest ten sam garnek, co powyżej - bez dolewania płynów:



I gotowe danie curry z wolnowara, część zawiozłam Babci i podgrzałam na patelni:




Widać powyżej, jak warzywa i ryż wchłonęły sos, ale danie nadal (a może dzięki temu właśnie?) jest bardzo wilgotne i kremowe w smaku. Podczas podgrzewania na patelni - podlewałam ok 50 ml mleczkiem roślinnym  - wtedy sos znów pęczniał i się rozluźniał, ale nadal był kremowy i były go spore ilości do umoczenia pieczywa.
A do ostanich już ostatków tego curry dodałam znów surową cukinię, aby danie było lżejsze i było go więcej i też zawiozłam Rodzicom. Po powrocie z działki im smakowało...
Wolnowar to jest to ! :)




Komentarze

  1. Super! Właśnie się zastanawiam nad kupnem. Zastanawiam się czy w wegańskiej kuchni się przyda.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz