Cieplutki szejk makowo-dyniowo-bananowy



Nareszcie pachnie śniegiem! Co prawda na działkę nad Wisłę mam ponad 200km i raczej w tym roku tam nie pobiegnę, ale pobiegłabym posiedzieć, powiesić karmnik, porobić zdjęcia pierwszego szronu, pozbierać reszteczki przemarźniętych sliwek, i jabłka i orzechy. Zawsze czułam, że na działce zaczyna się "mój czas" jak już wszyscy działkowicze zamykają swój sezon, pozabierają grille i kosiarki, i generalnie jest bezludnie. Za to wtedy wracają na działki ptaki, koty, gryzonie się tak nie kryją...i jest w końcu kogo fotografować :) Bardzo lubiłam siedzieć w budce na działce, z termosem i statywem i czekać jakie ptaki pojawią się na działce.  Ale niestety nie jest to już możliwe...Jednak zapach zimy także tu na Pomorzu, szczególnie rano, gdy pachnie jeszcze ziemią, tzn glebą jest taki przełomowy, że wiadomo, już zima.


Szejka robiłam z banana i ciepłej wody, oraz pestek dyni i maku....




Wirowałam bez pokrywy, która nieopatrznie ugrzęzła z nastawionej zmywarce. Za to widać, że Vitamix nie wychlapuje składników po ściankach  i na obrotach 6-7 można szejka owocowego  spokojnie zmielić bez pokrywy.






Komentarze