na zimę to ja tylko wymieniam opony w rowerze na zimowe, a nie kupuję drugiego - taranowego ;) ps. świetny wpis, ja nigdy nie byłam RAW zimą i generalnie ogólnie nigdy nie bywam w 100% RAW, dlatego Twój wpis bardzo mnie zaintrygował, szczególnie wzmianki o tej MOCY, której mi ostatnio bardzo brakuje, więc chyba tak dla experymentu, skuszę sie chocby na jeden lub dwa dni raw, może w weekend najbliższy. dam znac co i jak, no chyba, że poczuję taki przypływ energii, że zamiast śledzic ulubione blogi będę rowerować w zaspach ;)
Ja też nie bywam 100% raw, 100% to matma :) O Mocy pisze super Pepsi Eliot :) Polecam jej bloga (na belce jest). Co do roweru - super, że jeździsz zimą :) Ja zamieniam na rower mojej siostry, bo ma górala a zimą nie jeżdzi i ona ma możliwosć założenia grubszych opon no i kółka ma 26 co zima jest lepsze niż moje asfaltowe cieniasy i 28cm. Poza tym żal mi mego Niuńka, już wiele przeszedł, nie chce go katowac zimą...środek cięzkości nie ten na śnieg.
na zimę to ja tylko wymieniam opony w rowerze na zimowe, a nie kupuję drugiego - taranowego ;) ps. świetny wpis, ja nigdy nie byłam RAW zimą i generalnie ogólnie nigdy nie bywam w 100% RAW, dlatego Twój wpis bardzo mnie zaintrygował, szczególnie wzmianki o tej MOCY, której mi ostatnio bardzo brakuje, więc chyba tak dla experymentu, skuszę sie chocby na jeden lub dwa dni raw, może w weekend najbliższy. dam znac co i jak, no chyba, że poczuję taki przypływ energii, że zamiast śledzic ulubione blogi będę rowerować w zaspach ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie bywam 100% raw, 100% to matma :) O Mocy pisze super Pepsi Eliot :) Polecam jej bloga (na belce jest).
OdpowiedzUsuńCo do roweru - super, że jeździsz zimą :) Ja zamieniam na rower mojej siostry, bo ma górala a zimą nie jeżdzi i ona ma możliwosć założenia grubszych opon no i kółka ma 26 co zima jest lepsze niż moje asfaltowe cieniasy i 28cm. Poza tym żal mi mego Niuńka, już wiele przeszedł, nie chce go katowac zimą...środek cięzkości nie ten na śnieg.