Piece akumulacyjne jako zimowa suszarka do codziennych RAW owoców

Ostatnio wypróbowałam piece akumulacyjne (ładują się w nocy na II taryfie, a ciepło oddają w dzień), do suszenia jabłek i cukinii. Układam je wieczorem na zwykłym papierze do pieczenia, a rano zbieram suszone raw "plony" :)
Raw (surowy) - chodzi o to, że one nadal zachowują właściwości surowych owoców, tylko odparowuje z nich wilgoć.
Sprawdziłam termometrem i temteratura wynosi tam średnio...31 - 35 C...więc podczas suszenia nie giną skłądniki odżywcze, aminokwasy, enzymy, witaminy wrażliwe na temperaturę nadal są w pokarmie.
Czasami potrzebuję zawieźć Rodzicom zdrowe przekąski, takie aby stały na stoliku, albo zamiast ciasteczek...Posiadam z agd zwykłą suszarkę, MPM, ale ona dosć głośno suszy (jak mała suszarka do włosów) i wpadłam na pomysł, że skoro już ciągnę prąd, to przecież można codziennie położyć 2-4 pokrojone owoce, czy warzywa, na codzienne przegryzki na piec akumulacyjny.
 
Jednak grzeję dopiero od października i na robienie porządnych zapasów surowych warzyw podczas sezonu ten pomysł się nie nadaje.
Ale jako eksperyment - działa:
 

Na  takie nocne suszenie  na 2 piece akumulacyjne  wchodzi średnio np. 1 cukinia i 2 jabłka.
 

Na zdjęciach oczywiście już podjedzone, zazwyczaj szybko znikają i w nocy robię następne...
czasami tez dodaję taki suszki do szjków z jaglanki, bo nie chcę aby szybko fermentowały a zauważyłam że kasza z suszonymi owocami ma większą gęstość i więcej się mieści do termosu, niż gdyby owoce były soczyste.

Komentarze

  1. Nie mam co prawda piecy akumulacyjnych, ale mam kozę, musiałabym tylko pilnować żeby nie przypaliły mi się owoce :-) I raczej one RAW nie będą :)
    Codziennie rano, dzięki Tobie i Vitkowi ;-) pijemy szejki z jaglanką :-) Wczoraj zrobiłam też deser czekoladowy z niej, ale bardzo "zamulający wyszedł". Trochę się też bałam dłużej miksować, bo masa była gęsta i kleista a Vitek zaczął dziwnie wyć i zapach był nieciekawy, chyba że tak jak mówiłaś na początku się tak dzieje i to normalne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytka! Cieszę się z Wami! Co do suszenia przy kozie- pewnie, ze można - można z jabłka wyciać nasiona takim urządzeniem, że będzie dziurka i kółko, - nawlec je na linke i nad kozą wieszać takie "korale"- super wyschną! mama mojej Przyjaciółki tak suszyłagrzyby nad kuchenką gazową :/ - A cukinię tak można ponawlekac po prostu na igłę z nitką i np. - koło rury od kozy, jakoś umieścić...Na pewno da się, albo koło kozy postawić suszarkę do bielizny i na jej ramieniu na noc wieszac na nitkach. Może nawet będzie wtedy surowe?
      Co do sławetnego wycia Witka :) - jeśli to jest przy lodach, czy przy szejku- to jeśli to są nagle takie wysokie obroty, taki wyższy ton, i w wirze utowrzą sie sławetne "4 poduszeczki" (mozna zajrzeć górą, taki kształt kwiatka się robi na powierzchni) to znaczy, że już jest optymalnie zmielone i lepiej nie będzie. A zapach to norma, bo własnie się tezwoje naciągają i pachnie smar. Jakby miał za gorąco, to sam się wyłaczy bezpiecznik.
      Cieszę się, że smakują Wam szejki jaglane. :) Ja ostatnio zaczęłam robić Siostrze do szkoły, do termosu, zamiast mleka sojowego z biedronki, bo ciągle brakuje waniliowego w sklepie...i powiedziała, ze to był najpyszniejszy szejk (ananas surowy, jaglanka, trochę cukru, trochę nerkowców). Ja je robię wieczorem, i przelewam do termosu a ona rano sobie bierze gotowy.

      Usuń

Prześlij komentarz