Pierwsze "mleka" - napoje roślinne z automatu Soyabella

Jak pewnie wiecie - moją słabością (i radością, bo mogę się tymi wytworami dzielić z innymi:) -  jest zamiłowanie do urządzeń kuchennych, czyli AGD - ale w szczególności do tych, które pozwalają nam jeść więcej warzyw, owoców :). Z tego względu, po wielu spalonych urządzeniach zawitał do mojej ( i nie tylko :) kuchni Vitamix. A ostatnio, mandolina Borner V5. Lecz dzisiaj chciałam się podzielić niezaplanowanym zakupem -  nabyłam  kilka dni temu, okazyjnie ! używany automat tzw. soy milk maker, do przyrządzania tzw. mlek roślinnych, czyli napojów z roślin. 


 Nazwa "mleko" jest niefortunna, ale pełni funkcję popularyzacji roślinnej alternatywy dla mleka, przybliża  też przeznaczenie i wygląd takiego napoju roślinnego. Napoje te mogą pełnić podobną funkcję jak  mleko pełni w  przepisach kuchni niewegańskiej.  Można z nich robić naleśniki, placki, ciasta, kaszki, jogurty, a także dolewać do kawy i pić samo - na gorąco czy zimno itd. Urządzenie, które rozłożone widzicie na zdjęciach jest bardzo popularne w Chinach i Japonii, niemal tak popularne jak u nas czajnik elektryczny. Aby obejrzeć inne wystarczy wpisać w google: soy milk maker i wyświetli się wiele takich maszyn.
 

Automat który kupiłam to używana Soyabella marki Tribest. Pochodzi z 2009 roku, z polskiej dystrybucji i ma nieco zużyte sitko, ale mam nadzieję, że po przeczyszczeniu go szpilką i udrożnieniu otworów będzie jeszcze długo działało. Sita wymajają od użytkownika dbałości i dokładnego czyszczenia. Tutaj widać, że poprzedni użytkownik nie przykładał do tego  zbytniej wagi. Wygotowanie, długie  moczenie u mnie  nie pomogło, ani szczotkowanie - ale  udrożnię każdy otwór szpilką, a potem już tylko dbać, by zamaczać je zaraz po zakończeniu robienia mleka - wtedy nie będzie problemu.). Mam nadzieję, że ten piękny "staruszek" będzie robił wspaniałe napoje roślinne jeszcze długie lata :)


Obecnie można zakupić w Polsce zarówno Soyabellę (robi mleczka na gorąco i na zimno) jak także niżejbudżetowe urządzenie dystrybutora Lompart (mleczka na gorąco). (Oba do znalezienia w necie przez wpisanie w google  tych nazw, a także opinie o nich dostępne w necie). Bardzo się przydają się one na diecie bezmlecznej u dzieci  i osób z alergiami, i u wegan, choć nie są niezbędne  - to po prostu ułatwiają codzienne gotowanie. Codziennie kilka osób kupuje je na allegro, a popyt rośnie.

Z czego te roślinne mleka? 

ps. uzupełniam wpis główny o pytanie zadane przez BitterSweetMe w komentarzu: 
(Do napojów roślinnych używa się moczonych nasion, pestek, orzechów. Moczonych tzn. zalanych czystą wodą w naczyniu i pozostawionych w nich od 1 godz do nawet 10 godzin (np. przez noc) do nasiąknięcia. Z fasoli i soi wodę się odlewa, z pestek, nasion, orzechów ja nie odlewam. Moczenie to rozpoczęcie w nich procesów biochemicznych, powodujących, że są lepiej strawne a także zmiękczenie oraz zwiększenie ich objętości. Oczywiście ziarna, pestki, nasiona należałoby przed moczeniem przepłukać aby usunąć ewentualne zaniczyszczenia, łuski itd. Odlewanie wody ma sens, gdy moczymy np.przez 15 minut suszone owoce siarkowane - wtedy chwila w ciepłej wodzie wyciaga konserwującą je siarkę z otoczki owoca, i taką wode należy odlać.)

Do tego typu napojów roślinnych zagotowywanych, zwanych "mlekami"  (w internecie funkcjonują jako soy milk, rice milk, itd). używa się :
nasion strączkowych: soi, fasolki adżuki;
zbóż: orkiszu, pszenicy, owsa;
ryżu: pełnoziarnistego lub słodkiego makrobiotycznego,
a także z kasz: np. jaglanej na napój jaglany.
Napoje z tych  składników należy w automacie zagotować.

Istnieje także grupa napojów roślinnych typu "mleka" na zimno (tzw. surowe mleka):
z nasion, pestek i orzechów, których walory odżywcze najpełniej zachowane zostają, gdy napój pozostaje surowy. Do  do tej grupy napojów - sporządzanej na zimno  - należą mleczka: migdałowe, orzechowe, z pestek dyni, sezamowe, kokosowe, słonecznikowe...

Jako, że mniej kosztowne w wykonaniu są napoje mieszane, to często w przepisach występują  kombinacje. Roślinne mleka: ryżowo- migdałowe słodzone kilkoma daktylami, jaglano-kokosowe, orkiszowo-sezamowe itd. itp.
sojowe i ryżowe
                                                                 
Mleka roślinne w sklepach:
Mleka-napoje roślinne dostępne są w kartonach (tak jak soki) w sieci Rossmann, Biedronka i wielu innych marketach, lecz ich cena jest wysoka i jeśli ktoś dużo ich spożywa - niekiedy decyduje się na domowy wyrób, a czasem - jak ja - na automat.

Czy można bez maszynki?
Oczywiście można je zrobić bez maszynki :) - sojowe mleko gotuje się w garnku, a mleka ryżowe z ugotowanego ryżu  czy z surowych orzechów, pestek- miksuje się w blenderze i we wszystkich przypadkach najczęściej jeszcze odcedza przez ..skarpetkę rajstopkową lub specjalnie dedykowany woreczek tzw. nut bag. Ja dawniej robiłam takie mleczko, opisałam je na starym blogu tu wegefotokuchnia :) i używałam właśnie tkaniny elastycznej ze skarpetki, ponieważ dobrze się z niej odciska pozostałości, można ją zawiesić pod kran, jak dawniej wieszało się woreczek z twarożkiem. Ale o fermentacji mleka - innym razem :)

Smak:
Do otrzymanego napoju dodaje się odrobinę soli, można słodzić go dowolnym osładzaczem (stewią, słodami, cukrem brązowym, ksylitolem), ale bardzo dobrze sprawdza się dosłodzenie kilkoma daktylami dorzucanymi do dzbanka, miksowanego wtedy  wraz z głównymi składnikami.

Wrażenia z użycia automatu:
Pierwsze dwa mleczka z Soyabelli zrobiłam na programie do zagotowywania "milk": było to mleko sojowe i mleko ryżowe z orzechami nerkowca i daktylami.

Pierwsze sojowe - zrobiłam z filiżanki soi, którą miałam dużo wcześniej namoczoną w wodzie i zamrożoną w zamrażalniku. (Mrożenie bowiem, eliminuje w dużej mierze "sojowy" posmak z mleczka). Mleczko sojowe  wyszło wzorcowe :) Mnie smakuje, lecz ja wiem, że weganizm zmienił upodobania moich kubków smakowych. To mleko już drugi dzień służy mi jako mleczko do kawy, nie rozwarstwia się i jest smaczne. Nie używam wiele niesfermentowanej soi, o czym już pisałam w innym poście. Do gotowego mleczka dałam odrobinę soli.

A drugie zrobiłam ryżowe. Pół filiżanki brązowego ryżu, 6 orzechów nerkowca, 3 daktyle. Wypiłam od popołudnia do na dobranoc  niemal litr, i do zdjęcia z rana na oknie została mi resztka. Mleczka trzymam na parapecie, bo mam mocno zimno w kuchni - około 5 C, (z konsternacją zauważyłam ostatnio, że w lodówce jest cieplej niż w kuchni (8C, a w kuchni 6 :/). Zatem trzymam je na oknie. Mleczko ryżowe, które zrobiłam było bardziej treściwe, aksamitne i długi trzymało gorącą temperaturę. Było pyszne! Ja w ogóle dużo piję ciepłych napojów zimą, i możliwość zamienienia wieczornej herbaty, kawy zbożowej, czy barszczyku na zwykłe mleko ryżowe bardzo mnie cieszy. W smaku przypominało ono wodę "spod ryżu" - często czytałam opisy pełne rozczarowania czy nawet obrzydznia co do tego produktu finalnego, lecz te skojarzenia są zapewne zasadne, gdy człowiek jest przejedzony. Dla organizmu, który potrzebuje zarazem odciążenia np. od glutenu, jak i dożywienia, bezglutenowe, lekkie a zarazem ciepłe i treściwe mleko ryżowe z automatu jest wspaniałym wynalazkiem. Szczególnie, gdy wraca się o 22 do domu rowerem :) co mi się często zdarza, a zima ostatnio przymroziła - dlatego mnie smakuje bardzo, bardzo :).

A dziś zrobiłam jaglane z kokosem:

Ilość widać na zdjęciu - moczyłam około 15 minut, bo jaglanka nie jest twarda.
 
 Przelewam zawartość wraz z wodą do sitka, a potem je nakręcam na moduł z nożami do mielenia
 
 Włączam na "Milk" czyli mieli, odcedza, gotuje.




Po 15 minutach- gotowe. Odstawiam gorący moduł do ostygnięcia. W czajniku zostaje gorące gotowe mleczko roślinne jaglano-kokosowe :)

 

Gotowe mleko roślinne  jaglano-kokosowe - pyszności! Teraz tylko zdołać zrobić zdjęcie z nalewania ;)
  Cóż...ups :)

 

Gotowe :) ! 


 
A jako bonus w młynku zostaje pyszna pulpa, do użycia do śniadanko lub kolację, czy do szejka, ciasta, placków itd.
Kaszka jaglano-kokosowa :)
Sitko od razu tylko zamoczyć (umyć mozna później, byle nie zasychało), moduł do opłukania i wytarcia, automat gotowy do kolejnego użycia :)
 
Soyabella Tribesta - przetestowana. Jestem szczęśliwa, że ją przygarnęłam ;)  to u mnie bardzo pożyteczne urządzenie w ciągu 2 dni zrobiło 3 litry różnych mleczek :) bardzo, bardzo smacznych :) i wszystkie znikają, nic się nie marnuje!


Smacznego! Polecam! :)








Komentarze

  1. Ja mam to Lomparta, ale nie bardzo zadowolona z niego jestem. Teraz używam bardzo rzadko a jeśli już to w zlewie, bo pomimo porządnego mycia od razu po użyciu, lubi on sobie wykipieć na wszystko dookoła :( Dlatego też nie robię. Teraz mielę orzechy lub soję w Vitku a później ew (sojowe) gotuję :)
    W całym mieszkaniu masz tak zimno?? Ostatnio jak nie było u nas prądu przez cały dzień temperatura spadła do 12, ale 5 to już przesada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez chciałam Lomparta, ale trafiła się okazja i jest Bella ;) No właśnie dzięki Twoim przygodom z Lompartem, nie byłam przekonana i tak zwlekałam z zakupem...A może dokupisz nowe sitko? Czy to nie ma znaczenia? W Soyabelli, nie ma hermetycznego zamknięcia, jest dziubek jak w czajniku, przez który wychodzi para, więc może to neutralizuje powstające ciśnienie? W w Lomparcie para wychodzi na zewnątrz? Nie ja mam takie temp.(zależnie od mrozu na dworze) tylko w kuchni i w łazience. Niestety nie zdołałam w tym roku zainstalować kozy... W pokoju w którym "mieszkam" mam piec akumulacyjny i grzeję :) Mam między 14 a 19 C, zależy jak mróz przywali za oknem :) Ale i tak polecam kocyk elektryczny- mało prądu zużywa, a dużo ciepła daje. Dobrze, że u Was tylko taka krótka awaria!!! !12 C to już mocno można zmarznąć, i jak się człowiek nie odzieje w porę wyjściowo, to nawet zachorować można mocno, bo to takie inne zimno...Trzymajcie się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne urzadzenie, naprawdę jestem pod wrażeniem, chętnie tez bym takie przygarnęła, bo mam ochotę na mleko migdałowe, a nie chce mi się robić. a skoro Ty juz jestes w temacie osadzona to mam pare pytań: czy nasiona na mleko lub orzechy moczymy w tym urzadzeniu? czy wode wylewamy czy zostawiamy i w niej gotujemy? czy kaszę jaglana na mleko trzeba zagotować czy tylko namoczyć? a ryż? przepraszam może wydadzą Ci sie pytania głupie, ale nie mam pojęcia jak sie robi te mleka w tym urządzeniu. ja robiłam wieki temu sojowe [ok. 20 lat temu to było] w blenderze i odcedzałam na sitku zwykłym. czy warto kupić to urzadzenie, czy po prostu zwykły blender wystarczy? czym ono przewyższa metodę robienia melaka w blenderze? dlatego, że ma sitko i gotuje??? hmmmm ... i ta cena .... ale i tak narobiłas mi smaka na to melko jaglano-kokosowe, chyba trzasnę je sobie w blendtecu, tylko nie wiem czy mam gotowac jaglankę czy nie??? hmmm ... a mandolinę mam, fajna sprawa, świetnie sieka kapuste na surówkę tylko jak nie uzywam zabiezpieczenia na paluchy to przy koncu tarcia wpadam w panikę ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. BitterSweetMe - w blenderze dobrze wychodzą mleczka surowe tzn. z takich produktów, które mozna zjesc na sucho bez gotowania. Nasiona przed użyciem na mleczka - moczymy. Odlewamy wodę z moczonej soi i adzuki. Inna może zostać, pod warunkiem, że jest nadal świeża a produkt był niesiarkowany. Jak siarkowane - to moczymy 15 minut w ciepłej wodzie, wodę odelwamy, a nastepnie możemy nastawić moczenia w zimne jnp. na noc. Jeśli robimy w blenderze, to kasze jaglaną (albo ryż, pszenicę, orkisz) najpierw gotujemy normalnie, a potem jej 2-3 łyżki dajemy do blendera, np. z kilkoma migdałami i daktylami. Miksujemy i ew. odcedzamy. Ryż też gotujemy. Generalnie jeśli robimy w blenderze, to traktujemy to jak obiad: czego nie zjemy na surowo, tego nie wrzucamy na mleczko do blendera. Jak robimy np. kokosowo-orzechowo (i kokosa i orzechy jemy bez konieczności gotowania) to można na surowo. Oczywiście namoczone lepiej się zblendują. Co do wyższości- tak, urządzenie ma za zadanie skrócić czas "babraniny" z gotowaniem w garnku soi, ryżu, kaszy, pszenicy i etapu odcedzania - resztę robi tak jak blender. Także robiąc obiad zawsze można odłożyć kilka łyżek ryżu, kaszki, czy fasolki adzuki (byle nie były mocno solone) do blendera na tego typu napój. Jedynie z mlekiem sojowym jest kłopot - bo soję trzeba najpierw namoczyć, potem wymrozić, następnie zmielić i dopiero te paciaję zagotować- ona się pieni i kipi, gotujemy ok 10-20 minut i odcedzamy. Dlatego jeśli komuś zależy na mleku z soi, to soy milk maker jest dobrym wyborem.
    Jesli zaś masz Blendtec - to mleczka wyjdą Ci wspaniałe. Do surowych mleczek ( z orzechów, migdałów, kokosa) Blendtec działa tak samo jak automat. Jedynie te, które wymagają użycia gotowanych produktów w blenderze- automat usprawnia bo samo gotuje i odcedza. To kwestia ile się tego spożywa. Jest to też dobry wybór jeśli ktoś nie posiada super blendera, który wszystko bardzo gładko zmieli.Smacznego życzę, aby Twoje Blendtecowe mleko smakowało Ci również :)

    OdpowiedzUsuń
  5. w sobotę zrobie sobie jaglano - kokosowe w takim razie w blendtecu, dziekuje za wyczerpujaca odpowiedź :) miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  6. Smacznego! Teraz piję ryżowo-makowe, i tak pomyślałam aby w blenderze też wyszła konsystencja "mleka" to trzeba przecedzić (np. przez rajstopkę- kolanówkę). Inaczej wyjdzie konsystencja szejka, smoothie czy jak tam zwał. Tym bardziej, że kokos ma zawsze tendencję do "zostawiania na gardle" - osadzający się jest i kredowy. Polecam zrobienie lurowatego i odcedzonego szejka- to będzie jak napój roślinny "mleko" ;) Smacznego i też miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, Interesuje mnie temat przepisów na te smakowe mleka ;) Mogłaby pani dać namiary na różne tego typu przepisy łączone, albo polecić osobiście jak połączyć produkty aby najlepiej się komponowały ze sobą i dały satysfakcjonujący smak ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    8BEMBEN7 - Tu jest skarbczyk wypróbowanych przepisów z podanymi proporcjami: http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=230 Jednak każdy ma inny "smak" i co jedni zachwalają innym nie zawsze smakuje, jednak z zcasem także i Ty znajdziesz swoje ulubione. (Ja lubię np. lurę ryżową bez dodatków ;) Ale poodbno smaczne jest ryżowo- migdałowe (pół na pół migdały i ryż).

    OdpowiedzUsuń
  9. Sitko spróbuj namoczyć na noc w roztworze sody i wody, powinno puścić, soda rozmiękczy resztki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam lomparta i wychodzą świetne mleka kokosowo-jaglane, kokosowo-orkiszowe, migdalowo-orkiszowe (to lubią dzieciaki najbardziej) i kokosowo-owsiane. Chociaz te owsiane sa bardzo gęste i nie zawsze dzieciaki chcą jeść do platkow na śniadanie.
    Z lomparta wykipialo mi raz jak za dużo wody i składników dodalem. Ma czujnik który wylacza gotowanie jak piana idzie do góry
    Ogólnie fajny tylko szkoda ze nie ma opcji robienia mleka na zimno. I też wg mnie noże powinny jesacze drobniej rozdrabniac.
    Ale same mleczka wychodzą pyszne tylko ze zawsze dodaje 2 stołowe łyżki cukru brazowego na litr wody. Czasem tez kilka daktyli wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja zepsułam aut. Lompart bo wlałam do dzbanka wrzątek a nie zimną wodę i zepsuł się automat....

    OdpowiedzUsuń
  12. Którego sitka używałaś przy tym mleku kokosowo jaglanym? I jeszcze chciałam się dopytać o to dosładzanie daktylami. Je się wrzuca też do sitka czy do dzbanka głównego z wodą?

    OdpowiedzUsuń
  13. CZY WIE KTOŚ/POSIADA KTOŚ PRZEPIS NA OLEK KOKOSOWY? EWENTUALNIE MA JAKIEŚ CIEKAWE PRZEPISY Z SOYABELLI? PROSZĘ O KONTAKT KATIA1023@GMAIL.COM

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz