Chlebek z kaszy jaglanej i ryżu wg Edysqi z bezglutenowewege

Kilka dni temu zobaczyłam ten wpis u Edysqi (dziękuję!) TUTAJ, inspirowany m.in. Smakoterapią (również dzięki!) i postanowiłam: teraz albo nigdy, bo znów kupię chleb...i znów się odwlecze na kilka dni...Zatem w niedzielę nagotowałam składników, wszystko pięknie przemieszałam na patelni, zagladam do szafki a tam brak papieru do pieczenia...Wr...No ale woczoraj go zdobyłam, a dziś we wtorek odleżane od niedzieli w lodówce składniki na chlebek ryżowo-jaglany zmieliłam i upiekłam.
chlebek jaglano-ryżowy z kiełkami lucerny :)

Dokładny przepis jest tu, na blogu bezglutenowewege . POLECAM - chlebek wchodzi na stałe do menu, będę dodawać rożnych smaków, ziół, pomidorów suszonych, pestki, przyprawy...Ale świetnie się trzyma, nie kruszy się, zarówno ten chrupiący, dłużej pieczony jest smaczny jak i ten bladziutki, bardziej miękki. Można robić cienkie, niemal czipsowe kawałeczki, albo grubiutkie, miękkie - np. dla Babci takie wybiorę, z środka placka wykrojone.

A tu fotorelacja:
Ugotowaną wg przepisu kaszę z płatkami ryżowymi, olejem, siemieniem lnianym mielonym przełożyłam na patelnię, posypałam maką ziemniaczaną i nakładałam do blendera....


 Doprawiłam kuminem, ale i kminkiem...solą...
Zmieliłam w Vitamixie, dodałam troszkę wody, ale Edysqa mówiła, że można dać sok jabłkowy...

Piekłam z nadmuchem, około 30 minut w 180C...

Wyszedł przepyszniasty! Kuminem pachniał cały dom! Brzeżki chrupiące, środek mięciutki!

I poniżej wersja z przyprawą curry:


Tę spróbowałam zrobić gęściejszą...Ale to bez różnicy.

Nic nie przywiera, ani się nie kruszy...



U mnie jak zwykle większa ilość, ale zapakowałam do pudełek, w tym samym papierze, w którym się piekły, po ostygnięciu wstawiłam do lodówki...Wyszły mi w sumie 3 blaszki, z 400g kaszy jaglanej...i kilkunastu łyżek pozostałych składników z przepisu Edysqi.
No- nareszcie sytuacja opanowana! :) Dzięki!
Smacznego - zachęcam, róbcie, bo jest to proste, zdrowe i pyszne!

Komentarze

  1. Aga, ale piękne Ci wyszły :)) Ja też dodaję cały kminek bo go uwielbiam (może nie napisałam).
    Serio jak spod igły ;-) A kroiłaś po upieczeniu dopiero?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry przepis i fajnie , dokładnie u Ciebie wytłumaczony, to i wyszły (dzięki temu) za pierwszym razem idealne. Wszyscy w pracy zajadali i też chwalili. Kminek też lubię, dałam cały- ale Vitamix go zmielił. Kroiłam po wyjęciu jeszcze ciepły, nożem- kółkiem do pizzy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz