Post dr Dąbrowskiej dzień 5

Wczoraj czułam sie już lepiej. Inaczej niż poprzednim razem, nie miałam głodówkowych porcji. Zjadłam całego brokuła na parze, grejpfruita, jabłko, zupę....
Może dlatego dzis w dniu 5 czuje sie juz dobrze. Po pierwsze mineły wahania nastrojów. Jestem stabilniejsza psychicznie, ale ograniczenie kalorii powoduje że stałam sie bardziej małomówna. Wczesnie tez chodze spac w zasadzie koło 20.30 zasypiam usypiając synka. Dzis miałam znow zupę z dozwolonych warzyw, ale bez zadnych przypraw. W pierwsze dni bardzo chcialo mi sie soli i ostrych smakow. Do wszystkiego dodawałam gochugaru ;) dzis mniej, ale pomidorki z solą były :) troche zmuszam sie do zieleniny, chociaz troche dodaje do kazdego dania. Na razie bylo wiecej gotowanego/pieczonego np dyni.. A mniej surowizny. Jednak staram sie ograniczyc jablko do kilku czastek aby bylo mniej slodkich owocow. Czuje sie lepiej niz przed rozpoczeciem postu. Chyba ten sen to sprawia. Ale sily za duzo wciaz nie mam. Jednak bylam bardzo zmeczona jak zaczynalam, wiec czuje sie ok. Chyba to tez kwestia bezglutenowosci - lekkość, brak ospałości i obnizonego nastroju. Dawniej mialam go po serach a juz spagetti z serem to byl "dead"... Teraz jest jakos tak rowno.

Komentarze